Informacje

avatar
slonski
, który bryka w okolicach miasta wyspa z dużej polski
38979.28 km wszystkie kilometry
10134.16 km (26.00%) w terenie
58d 08h 04m czas na rowerze
28.06 km/h avg

Kategorie

Fuerza.22   Interkol.133   Jas-Kółka.11   KKS Pruślin.164   Solo.192   SpinRoller.269   test.3   Wielowieś Lap.11  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy slonski.bikestats.pl stat4u

Archiwum

Dzień pełen niespodzianek

Niedziela, 21 lipca 2013 | dodano:21.07.2013 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
85.50 km
7.00 km teren
03:00 h
28.50 km/h
39.20 Vmax
28.0 °C
157 HRmax 85%
133 HRavg 72%
300 m. w górę
2380 kcal

Spóźniłem się dziś 5min na Rynek ale udało się bo chłopaki właśnie się zbierali. Ledwo co ruszyłem i byłem na ul. Wrocławskiej otrzymuje telefon od sąsiada 2 domy dalej, że żona jest zamknięta na ogrodzie.

Pożegnałem się z kolegami i wrociłem na grabowską oraz korzystając z uprzejmości Pani sasiądki z przeciwka przeszedłem przez płot. Chwilka pomyślunku i położyłem drabinę sąsiadów na ławkę i wszedłem na balkon. Tam udało się jakoś otworzyć drzwi gdyż były uchylone jednak nie obyło się to bez strat bo złamała się jakaś blaszka w okuciu drzwi.

Ruszyłem przed siebie na Odolanów i przed Odolanowem skręciłem na Gorzyczki Małe, potem na Gliśnicę. Patrzę a tu drogowskaz na Sulmierzyce, jadę a za chwilę koniec asfaltu. Mówię, może to tylko chwilkę ale jadę i nic. Droga robi się coraz gorsza a ja uciekam przed muchami końskimi, komarami i innymi owadami. Zapierdzielam przez piasek, dziury, doły i w końcu wyłożyłem się jak długi. Zbieram się i ostatecznie po ok. 5-7 km męki na drodze gorszej niż Paris-Rouboix dojechałem do drogi Odolanów-Sulmierzyce. Poprosiłem o trochę wody dziwną Panią z dzikimi psami i po 10-15 min ruszyłem dalej w stronę Sulmierzyc.

W samych Sulmierzycach próbowałem znaleźć dom aby umyć rower z węża ale jeden nie miał a innego nie było w domu (mimo, że brama otwarta). Pieprzyć Sulmierzyce-ruszyłem dalej. Mały telefon do Kuby ale nie słyszał połączenia (wcale się nie dziwię). Miałem nadzieję, że przetnę drogę chłopakom z Interkolu. Jak się okazało zapierdzielali ze średnią 37km/h i pewnie jechali dopiero za mną więc pojechałem na Raszków.

Jechało mi się generalnie bardzo ciężko więc ostatecznie jestem zadowlony że tak wyszło jak wyszło bo pewnie bym nie dał rady ujechać z Interkolem dzisiaj.

Zjechałem się kompletnie, mimo, że średnia słaba i tętno do niczego a jednak moje nogi mówią DOŚĆ!

Cad: 83/118
Wiatr: 2 m/s NW
/6948148


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!