Informacje

avatar
slonski
, który bryka w okolicach miasta wyspa z dużej polski
38979.28 km wszystkie kilometry
10134.16 km (26.00%) w terenie
58d 08h 04m czas na rowerze
28.06 km/h avg

Kategorie

Fuerza.22   Interkol.133   Jas-Kółka.11   KKS Pruślin.164   Solo.192   SpinRoller.269   test.3   Wielowieś Lap.11  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy slonski.bikestats.pl stat4u

Archiwum

nie taki diabeł straszny...

Czwartek, 8 sierpnia 2013 | dodano:08.08.2013 | linkuj |
Uczestnicy
komentarze(3)
Kategoria Interkol, KKS Pruślin
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
101.70 km
0.00 km teren
03:02 h
33.53 km/h
60.90 Vmax
31.0 °C
175 HRmax 95%
140 HRavg 76%
440 m. w górę
2440 kcal

Oj działo się dziś sporo podczas treningu... ale po kolei.

Ponieważ musiałem zmienić przednią oponę nie wyrobiłem się na czas na 16h30. Wyjeżdżam i dzwonię do Kuby, że już jadę. Akurat dojechałem na Wysocką a chłopaki już jechali więc ich szybko doszedłem przed skrzyżowanie z Klasztorną.

Do Sośni/Cieszyna jedziemy sobie ładnie, równo na zmianach z tym, że Grześ przyciska nieco mocniej niż pozostali. Do Domasławic poszło mocno i na pierwszej hopce poszli Grześ i Michał - ja nie poszedłem w trupa i zgubiłem do nich na szczycie jakieś 100m. Posłuchałem rad Kwiatkowskiego i oszczędzałem siły na później jadąc własnym tempem. Oglądam się za siebie a jakieś 100m-200m za mną widzę Mateusza i pozostałych współtowarzyszy.

Kolejna górka w Bukowinie Sycowskiej nie jest moją ulubioną i zostałem poza liderami (Grześ i Michał). Ja wjechałem z Adrianem a przed nami był jeszcze męczący się Mateusz.

Te dwa wjazdy rozgrzały mnie porządnie i czuję, że nadchodzi "moc". Kilka łyków izostara i jedziemy na Międzybórz.
Tym razem zmieniam taktykę i cisnę mocno pod górkę ale zostawiam sobie kilka % mocy. Końcówka należy do Grzesia, za nim Michał i czepiam się ja. Patrzę a za mną już powiększa się przepaść. Idę mocno.. i na szczycie jestem trzeci.
Potem w trójkę idziemy pięknie na zmianach w dół. Na mojej zmianie wyskakuje Grześ i ja już nie potrafię się uczepić. On poszedł a my z Michałem gonimy...
Michał namawia mnie na na pracę a ja "o naiwny!" cisnę z przodu a gdy chcę aby zmianę dał Michał - on wyprzedza mnie aby samemu dogonić Grzegorza.

Na tablicę Międzybórz jestem zatem nr 3 - ponownie! Potem jeszcze mała przerwa w sklepie i jedziemy do domu.

Idą sobie zmiany a za Sośniami ładnie się nasza grupka rozpędza. Po kolei idą zaciągi...głownie Grześ, Michał i Mateusz - ja to spawam. W pewnym momencie widzę szansę na zwycięstwo na tablicy. Idę w trupa...moc aż łańcuch iskrzy...i WYGRAŁEM!!! o radości! patrzę za siebie wyprzedza mnie Grzegorz a potem pozostali - nikt nie szedł na tablicę. Moje zwycięstwo okazało się pyrrusowe. Ale rozczarowanie! Nauczka: NIE FINISZOWAĆ na tablicę Boników!

Zjechałem się tym finiszem kompletnie i na zmianach bardzo cierpiałem gdy goniliśmy Grzesia do Odolanowa. Tym razem odpuściłem bo po prostu nie miałem siły.

Powrót z Odolanowa już spokojnie na regeneracji. Co prawda Błażej czy Kuba przyspieszyli w pewnych momentach ale nikt szczególnie ich nie gonił.

W treningu udział brali: Grześ, Michał, Kuba, Błażej, Adrian, Mateusz, Dawid KTK, Mariusz, Falo i ja.

Cad: 89/118
/6948148


komentarze
Imbalanse
| 06:53 piątek, 9 sierpnia 2013 | linkuj Dzięki Krzysiu to dla mnie bardzo ważne takie słowa, będę pracować nad formą zimą w planach zakup trenażera pod koniec lata także będę kręcić ! :)
slonski
| 20:02 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj Błażej, było ciężko ale widać, że masz duży potencjał na wielką moc! Czuję, że jak przepracujesz mocno zimę to będę miał trudności aby utrzymać ci koła.
Imbalanse
| 19:47 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj Dziś momentami była konkretna rzeźnia mimo wszystko.. ! ^^
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!