Informacje

avatar
slonski
, który bryka w okolicach miasta wyspa z dużej polski
38979.28 km wszystkie kilometry
10134.16 km (26.00%) w terenie
58d 08h 04m czas na rowerze
28.06 km/h avg

Kategorie

Fuerza.22   Interkol.133   Jas-Kółka.11   KKS Pruślin.164   Solo.192   SpinRoller.269   test.3   Wielowieś Lap.11  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy slonski.bikestats.pl stat4u

Archiwum

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2014

Dystans całkowity:865.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:12
Średnia prędkość:26.07 km/h
Maksymalna prędkość:67.12 km/h
Suma podjazdów:11189 m
Maks. tętno maksymalne:176 (95 %)
Maks. tętno średnie:150 (81 %)
Suma kalorii:30371 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:61.82 km i 2h 22m
Więcej statystyk

przełęcz Ućka

Sobota, 6 września 2014 | dodano:06.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
51.29 km
0.00 km teren
02:18 h
22.30 km/h
65.60 Vmax
13.0 °C
161 HRmax 87%
136 HRavg 73%
1241 m. w górę
2143 kcal

Po plażowaniu nie chciało się jakoś wybrać na jazdę i z wewnętrznym przymusem wybrałem się na krótką jazdę na przełęcz Vela Ućka. Już po dojechaniu do początku podjazdu wiedziałem, że będę cierpiał i się nie pomyliłem. Tętno bardzo małe w granicach 143-148 bpm oznacza zapewne zmęczenie organizmu ale pomimo tego nie przestawałem kręcić. Tak komfortowo poczułem się w okolicy 480 m n.p.m. i wtedy zacząłem delikatnie przykręcać na wypłaszczeniach terenu czyli tam gdzie nachylenie nie było większe niż 5%.
Tętno też lekko się podniosło ale i tak to nie te wartości co zawsze. 
Udało się delikatnie poprawić czas - co pomimo samopoczucia cieszy.

Po dojechaniu do przełęczy z pakietem endorfin postanowiłem zjechać nieco ok. 120m w poziomie na drugą stronę do źródełka. Potem krótka i delikatna wspinaczka powrotna i zjazd do domu.

Cieszę się, że udało się pokręcić nieco pomimo braku chęci. Fajny krótki i mocny trening.

Cad:71/131









Vojak powtórka

Piątek, 5 września 2014 | dodano:05.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
59.62 km
0.00 km teren
02:47 h
21.42 km/h
60.95 Vmax
11.0 °C
167 HRmax 90%
144 HRavg 78%
1558 m. w górę
2780 kcal

Dzisiejsza jazda nie należała do łatwych. Na szczęście tym razem obyło się bez butelki wina a tylko mała lampeczka. Jazda ciężka bo na dole około 25 stopni i od samego początku przeciskanie z nogi na nogę. Lepiej zacząłem się czuć dopiero po ponad 450m wspinaczki n.p.m. W pewnym momencie pod pretekstem zjedzenia banana a w rzeczywistości ze zmęczenia, miałem zatrzymać się ale przebolałem kryzys i zjadłem go w drodze. Potem jeszcze pół batonika po drodze i jedziemy w górę.
Kolejna sposobność do zatrzymania była na przełęczy ale zacisnąłem zęby i poszło na szczyt samoge Vojaka.
Na górze wicher, gęsta mgła i bardzo zimno. Powrót szybki, może trochę za bardzo.

Podsumowując poprawiłem nieznacznie czasy i to mnie cieszy.
Nogi bolą ale tak właśnie ma być w górach.

Cad: 73/123

Vela Ućka lap

Środa, 3 września 2014 | dodano:03.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
80.62 km
0.00 km teren
03:29 h
23.14 km/h
60.65 Vmax
21.0 °C
167 HRmax 90%
144 HRavg 78%
1707 m. w górę
3352 kcal

Po wczorajszej imprezie i butelce pysznego wytrawnego lokalnego wina dzisiejsza jazda to kompletna katorga. Niby zaczęło się niewinnie i pierwsza mała górka ok. 260m poszła w miarę łatwo. Potem pod wiatr jakoś się jechało, w lewo przez uroczą dolinę zboczem góry też fajnie i spokojniutko. Bananik wciągnięty i wio pod górę. Kompetnie nie spodziewałem się tak sztywnych podjazdów. W pewnym momencie na liczniku mignęło mi 21% a przednie koło uciekało do góry. 
Z moją wczorajszą dyspozycją jechało mi się fatalnie. Musiałem zrobić jeden przystanek aby zjeść batonika i uspokoić tętno. Drugi postój tuż przed szczytem przy zimnym źródełku. Dojechałem do szczytu potem szybki zjazd i trochę pod górkę nadbrzeżem i w domu.

Nie jestem szybki i dobry pod te góry ale same pokonywanie ich jest ogromną przyjemnością. Zdobycie przełęczy czy szczytu daje niezłego kopa do dalszych treningów. Szkoda, że w mojej okolicy nie ma podobnych podjazdów.

Cad: 69/122







Vojak z grubej rury

Poniedziałek, 1 września 2014 | dodano:01.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
58.20 km
0.00 km teren
02:39 h
21.96 km/h
57.00 Vmax
7.0 °C
162 HRmax 88%
137 HRavg 74%
1527 m. w górę
2720 kcal

No to nareszcie dziś poszalałem. Kilka dni przerwy z róznych względów choć głównie zawodowych spowodowało, że byłem głodny rowera. Wyjazd po południu gdy już wszystko się chyba wypadało a drogi były suche.
Jazda z zamiarem zapoznawczym na ok. 700-800m n.p.m.
Na początku ciężko jak diabli, zadyszka ale po jakichś 300m w pionie już się poprawia i kręcę, wolno ale cały czas do przodu. Dojechałem ostatecznie na ok. 1000m n.p.m i co? Staję, jem banana i myślę czy dalej czy wracam. Samopoczucie dobre więc w górę. 
Droga słabsza ale przejezdna, miejscami kamyczki a w lesie mokro.
W końcu dojechałem szczęśliwy. Na górze w okolicy 1360m n.p.m. niemal wichura, że kask chce oderwać a temperatura spadła do jedynie 7 stopni. Jem pospiesznie batonika, zakładam kurteczkę i w dół.
Zmarzłem straszliwie i dopiero po przyjechaniu do domu było mi cieplej. Rożnica temperatur między dołem a górą to 14 stopni a zatem się chyba zgadza spadek 1 stopnia co 100m.

Cad: 63/99