Informacje

avatar
slonski
, który bryka w okolicach miasta wyspa z dużej polski
38979.28 km wszystkie kilometry
10134.16 km (26.00%) w terenie
58d 08h 04m czas na rowerze
28.06 km/h avg

Kategorie

Fuerza.22   Interkol.133   Jas-Kółka.11   KKS Pruślin.164   Solo.192   SpinRoller.269   test.3   Wielowieś Lap.11  

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy slonski.bikestats.pl stat4u

Archiwum

zakończenie lata z pętli

Niedziela, 28 września 2014 | dodano:28.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria KKS Pruślin
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
95.95 km
0.00 km teren
03:04 h
31.29 km/h
56.50 Vmax
19.0 °C
164 HRmax 89%
134 HRavg 72%
450 m. w górę
2390 kcal

Wyjazd z chłopakami z pętli. Nie przyciskałem za mocno ale i tak bolało bo brakuje mi energii. Zrobiłem jedno kółeczko za wyścigiem ale nie dałem rady załapać się do grupy więc kręciłem z Kubą i jeszcze z kimś. Potem spokojnie z przystankiem w sklepie w Ostrzeszowie i małą przerwą na wymianę gumy Mariusza.
Dobry dystans, piękna pogoda, świetny odpoczynek.

Cad: 88/120

popołudniowy rozjazd p.Brzeziny

Sobota, 27 września 2014 | dodano:27.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
95.02 km
0.00 km teren
03:08 h
30.33 km/h
55.00 Vmax
14.0 °C
168 HRmax 91%
138 HRavg 75%
350 m. w górę
2700 kcal

Po 5 dniach przerwy od jazdy z powodów głównie zawodowych postanowiłem wybrać się na przejażdżkę w ten piękny, słoneczny acz wietrzny dzionek. Na wschód jechało się szybko a na południe umiarkowanie. Z Grabowa na północ już pod wiatr więc bardzo powoli i spokojnie, podobnie z resztą jak z Wielowsi na zachód do domu. Jechało się przyjemnie i powolutku. Dystans całkiem przyzwoity jak na tą porę roku i sezonu.

Cad: 89/125

Vojak razy dwa

Wtorek, 9 września 2014 | dodano:10.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
78.75 km
0.00 km teren
03:52 h
20.37 km/h
67.12 Vmax
17.0 °C
159 HRmax 86%
134 HRavg 72%
2113 m. w górę
3571 kcal

Po dniu przerwy i wyjeździe na pobliską wyspę postanowiłem dziś troszkę mocniej przycisnąć tym bardziej, że kolejne dni mają być deszczowe. Jechałem spokojnie w niskich zakresach tętna często odpuszczając trudniejsze momenty. W rezultacie na szczycie czas był gorszy o prawie 90 sekund co i tak jest dla mnie zaskoczeniem, że tylko tyle.
Zjazd 400m w dół i jazda do źródełka po zimną wodę św. Josipa II - w ten upalny dzień był ogromnym ukojeniem. Potem znów krótka wspinaczka na przełęcz Vela Ućka 150m oraz 400m ponownie na Vojaka.
Powrót szybko w dół i już po 30min znalazłem się w nadmorskiej Iśici. Dojazd do domu to tylko 10km.

Pomimo zmęczenia jestem bardzo zadowolony z tego treningu. Człowiek jedzie sobie pod górę w swoim tempie, podziwia przyrodę i poniekąd walczy sam ze sobą. Uwielbiam jazdę po górach mimo, że nie jestem na nich szybki to jazda pod górę ma w sobie to coś co przyciąga mnie zawsze kiedykolwiek mam okazję się wspinać.


Cad: 70/121











Odpoczynkowo

Niedziela, 7 września 2014 | dodano:08.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
31.72 km
0.00 km teren
01:51 h
17.15 km/h
60.48 Vmax
22.0 °C
154 HRmax 83%
126 HRavg 68%
1070 m. w górę
1590 kcal

Skoro organizm zmęczony to trzeba troszkę odpocząć zatem pokręciłem się po okolicy w poszukiwaniu asfaltowych dróg. Jednak za każdym razem kończyły się one na pewnej wysokości a później był już tylko szlak pieszy i trzeba było wracać.
Dojechałem ostatecznie do pierwszego miasteczka, pokręciłem się w "centrum" i powrót przez górecki.
Jutro przerwa od jazdy.

Cad: 62/94







przełęcz Ućka

Sobota, 6 września 2014 | dodano:06.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
51.29 km
0.00 km teren
02:18 h
22.30 km/h
65.60 Vmax
13.0 °C
161 HRmax 87%
136 HRavg 73%
1241 m. w górę
2143 kcal

Po plażowaniu nie chciało się jakoś wybrać na jazdę i z wewnętrznym przymusem wybrałem się na krótką jazdę na przełęcz Vela Ućka. Już po dojechaniu do początku podjazdu wiedziałem, że będę cierpiał i się nie pomyliłem. Tętno bardzo małe w granicach 143-148 bpm oznacza zapewne zmęczenie organizmu ale pomimo tego nie przestawałem kręcić. Tak komfortowo poczułem się w okolicy 480 m n.p.m. i wtedy zacząłem delikatnie przykręcać na wypłaszczeniach terenu czyli tam gdzie nachylenie nie było większe niż 5%.
Tętno też lekko się podniosło ale i tak to nie te wartości co zawsze. 
Udało się delikatnie poprawić czas - co pomimo samopoczucia cieszy.

Po dojechaniu do przełęczy z pakietem endorfin postanowiłem zjechać nieco ok. 120m w poziomie na drugą stronę do źródełka. Potem krótka i delikatna wspinaczka powrotna i zjazd do domu.

Cieszę się, że udało się pokręcić nieco pomimo braku chęci. Fajny krótki i mocny trening.

Cad:71/131









Vojak powtórka

Piątek, 5 września 2014 | dodano:05.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
59.62 km
0.00 km teren
02:47 h
21.42 km/h
60.95 Vmax
11.0 °C
167 HRmax 90%
144 HRavg 78%
1558 m. w górę
2780 kcal

Dzisiejsza jazda nie należała do łatwych. Na szczęście tym razem obyło się bez butelki wina a tylko mała lampeczka. Jazda ciężka bo na dole około 25 stopni i od samego początku przeciskanie z nogi na nogę. Lepiej zacząłem się czuć dopiero po ponad 450m wspinaczki n.p.m. W pewnym momencie pod pretekstem zjedzenia banana a w rzeczywistości ze zmęczenia, miałem zatrzymać się ale przebolałem kryzys i zjadłem go w drodze. Potem jeszcze pół batonika po drodze i jedziemy w górę.
Kolejna sposobność do zatrzymania była na przełęczy ale zacisnąłem zęby i poszło na szczyt samoge Vojaka.
Na górze wicher, gęsta mgła i bardzo zimno. Powrót szybki, może trochę za bardzo.

Podsumowując poprawiłem nieznacznie czasy i to mnie cieszy.
Nogi bolą ale tak właśnie ma być w górach.

Cad: 73/123

Vela Ućka lap

Środa, 3 września 2014 | dodano:03.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
80.62 km
0.00 km teren
03:29 h
23.14 km/h
60.65 Vmax
21.0 °C
167 HRmax 90%
144 HRavg 78%
1707 m. w górę
3352 kcal

Po wczorajszej imprezie i butelce pysznego wytrawnego lokalnego wina dzisiejsza jazda to kompletna katorga. Niby zaczęło się niewinnie i pierwsza mała górka ok. 260m poszła w miarę łatwo. Potem pod wiatr jakoś się jechało, w lewo przez uroczą dolinę zboczem góry też fajnie i spokojniutko. Bananik wciągnięty i wio pod górę. Kompetnie nie spodziewałem się tak sztywnych podjazdów. W pewnym momencie na liczniku mignęło mi 21% a przednie koło uciekało do góry. 
Z moją wczorajszą dyspozycją jechało mi się fatalnie. Musiałem zrobić jeden przystanek aby zjeść batonika i uspokoić tętno. Drugi postój tuż przed szczytem przy zimnym źródełku. Dojechałem do szczytu potem szybki zjazd i trochę pod górkę nadbrzeżem i w domu.

Nie jestem szybki i dobry pod te góry ale same pokonywanie ich jest ogromną przyjemnością. Zdobycie przełęczy czy szczytu daje niezłego kopa do dalszych treningów. Szkoda, że w mojej okolicy nie ma podobnych podjazdów.

Cad: 69/122







Vojak z grubej rury

Poniedziałek, 1 września 2014 | dodano:01.09.2014 | linkuj | komentarze(0)
Kategoria Solo
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
58.20 km
0.00 km teren
02:39 h
21.96 km/h
57.00 Vmax
7.0 °C
162 HRmax 88%
137 HRavg 74%
1527 m. w górę
2720 kcal

No to nareszcie dziś poszalałem. Kilka dni przerwy z róznych względów choć głównie zawodowych spowodowało, że byłem głodny rowera. Wyjazd po południu gdy już wszystko się chyba wypadało a drogi były suche.
Jazda z zamiarem zapoznawczym na ok. 700-800m n.p.m.
Na początku ciężko jak diabli, zadyszka ale po jakichś 300m w pionie już się poprawia i kręcę, wolno ale cały czas do przodu. Dojechałem ostatecznie na ok. 1000m n.p.m i co? Staję, jem banana i myślę czy dalej czy wracam. Samopoczucie dobre więc w górę. 
Droga słabsza ale przejezdna, miejscami kamyczki a w lesie mokro.
W końcu dojechałem szczęśliwy. Na górze w okolicy 1360m n.p.m. niemal wichura, że kask chce oderwać a temperatura spadła do jedynie 7 stopni. Jem pospiesznie batonika, zakładam kurteczkę i w dół.
Zmarzłem straszliwie i dopiero po przyjechaniu do domu było mi cieplej. Rożnica temperatur między dołem a górą to 14 stopni a zatem się chyba zgadza spadek 1 stopnia co 100m.

Cad: 63/99








zabawa na góralu

Niedziela, 24 sierpnia 2014 | dodano:24.08.2014 | linkuj |
Uczestnicy
komentarze(0)
Kategoria Interkol
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
55.30 km
40.00 km teren
02:38 h
21.00 km/h
55.00 Vmax
18.0 °C
167 HRmax 90%
138 HRavg 75%
350 m. w górę
2340 kcal

Wyjątkowo dziś na góralu, gdyż do południa nie wybrałem się na Rynek. 25min przed wyjazdem dostaję SMS z hasłem "na góralu", tak więc co szybko wypięcie z trenażera, założenie nowego koła, pompowanie kół, smarowanie łańcucha, zapinanie i lekka regulacja hamulców i wio na trasę - kierunek Chynowa.
Krążyliśmy dziś po fajnych rundkach w lesie gdzie dało się zasapać nieraz też pieszo bo nie dało rady podjechać na naprawdę krótkie ale strome wzniesienia. Przy okazji wiatr, deszcz i grad urozmaicały nam trasę ale jak przystało na twardzieli nie poddawaliśmy się i kręciliśmy nadal. Powrót przez łaki i pola też miały swój urok.
Co prawda techniki nie mam za grosz a i forma to nie to co wiosną tego roku jednak zabawa była klawa. Moja duża jak na kolarza waga i piach nie dały poszaleć. Raz nawet przy dużej prędkości tak wbiłem się w piach przednim kołem, że w pewnym momencie zauważyłem tylko jak kierownica szybko przelatuje pode mną. Chwilkę po tym lądowałem miękko na piasku z rodartymi spodenkami interkolowym :(

Podsumowując trening na plus i trzeba będzie częściej jednak pokręcić na MTB nawet w sezonie.



spokojnie na czasówce w Pleszewie

Sobota, 23 sierpnia 2014 | dodano:24.08.2014 | linkuj |
Uczestnicy
komentarze(0)
  d a n e  w y j a z d u Jazda na rowerze
64.85 km
0.00 km teren
02:06 h
30.88 km/h
45.50 Vmax
18.0 °C
164 HRmax 89%
121 HRavg 65%
80 m. w górę
1350 kcal

W planach jazda z chłopakami z Lewiatana ale jak dostałem SMS'ka od chłopaków z klubu to się nie zastanawiałem z kim jechać. Okazało się, że dziś jest czasówka w Pleszewie i dlatego spokojnie dojechaliśmy na miejsce w czwórkę. Tam zrobiłem 3 kółeczka w średnim tempie z chłopakami i powrót z Matim do domku przez zakończeniem bo zrobiło się chłodno jak na krótki rękawek.

Oby jutro nie padało to się pokręci troszkę z klubowiczami.